Archiwum lipiec 2004, strona 5


lip 13 2004 tule...
Komentarze: 3

 

    ...zbliza sie Pan Ksiezyc.....dawno go nie widzialam lezac na lozeczku w nocy....moze dzis go zobacze..kto wie...

...z glosnikow  od kilku dni te same utwory....Lamb-Gabriel....Disturbed-Darkness...Plumb-Damage...Pete Yaron-Girl like you...Goldfrapp-Strict MAchine..-kojarzy mi sie z pejczem ten utwor:)..jest jeszcze masa innych kawalkow...sa raczej spokojne...taka ostatnio jestem...znam powody wyciszenia sie ale niechce mi sie smucic o tym...skryje to w sobie gleboko..a zapewne wyleje to na papier pamietnika....

 ...od jakiegos czas lezy mi na nozkach   mala pluszowa istotka..dawno jej  nie tulilam tak jak dzis...patrze w jej zabawkowe oczka..i wspominam...chwile ktore byly  piekne dla mnie....lecz wszytsko co piekne szybko sie konczy ....yh..yh...ale  nie rozklejam sie z tego powodu....mam przynajmniej wspaniale wspomnienia....

  ..mam slabosc...slabosc do nieladow na glowie...np.:) sliczna fotka i  jakis mezczyzno-chlopak na nim:)

 

rastawoman : :
lip 12 2004 a psik.....
Komentarze: 2

 

        ...my angel Gabriel..........zasypiam...zasypiam......( z kartonem chusteczek i lekarstwami)....

 

      ( spektakl byl niesamowicie smieszny..baczki..ogorki kiszone..sledzie....biczowanie sie...pryskanie woda na publicznosc....genialna mimika aktorki....i wspaniale nucenie publicznosci..jednak hm..moja czesc chorku miala najmniej do zanucenia:)...eh...a jutro znow pomykam tam...myk myk...

     Pstryk..........

rastawoman : :
lip 12 2004 i can fly.....
Komentarze: 3

 

     ...Moja babiczka wyjechala na 4 dni....juz tesknie za nia!!!!:) (no i ktos jeszcze:P

 Wczoraj spedzilam kolejny mily wieczor z nia...mykalysmy po wodzie..maczajac stopki...trampki w dloniach i przed siebie...Potem ucieczka przed deszczem i  w rytm muzyki  smigalysmy na bosaka po chodniku.....niezly masaz...:)

.....w koncu dotarlysmy  na spektakl Signum temporis ...grali go  osobki z teatrzyku Okazjonalnego...pamietam ich jeszcze sprzed 2.5 roku....Spektakl  bardzo mi sie podobal...wczesniej poznalam kumpla babiczki...bardzo fajny gest uczynil kiedy podalam mu zwyczajnie dlon zeby przedtsawic sie a on pocalowal  ja:)...bylam w szoku...:) smieszne..:)

   Dzis ide ponownie  do jednego z moich magicznych  miejsc w Sopocie na spektakl....Jestem  dosc mocno przeziebiona...ale co z tego...ide na spektakl i juz!:)....

  ...wczoraj zlapalam film wieczorem...polozylam sie na lozku i patrzylam na pulpi na monitorze...na nim jest moja fotka przedstawiajaca  profil twarzy a glowa jest lekko opuszczona...i  patrzac na ta fotke sluchalam "Gabriel"Lamb....i zaczelam myslec o sobie o tym co ta osobka na pulpicie ma w glowce...dziwne uczucie...shiza z lekka...ale calkiem mile to bylo...czasami zamykam oczy i patrze na sibie z gory...czy ja mam cos z glowa?:)...e tam...mi to odpowiada i nie oddalabym tego nigdy  nikomu:)....

     ....szur szur do lozeczka....niedobre przeziebienie......

rastawoman : :
lip 11 2004 eh..
Komentarze: 8

 

     .....dlon cala w lzach....widac nawet troszke tuszu z rzes....

 to wszytsko przez jedna mysl...jedna piosenke,ktora kiedys sluchal....

...byc nikim dla kogos kto jest kims dla mnie....

   ...tylko ja musze zapomniec o tym..on juz wymazal to dawno....

 ...smutne prawda..jak w telenoweli...coz  "ZYCIE"...

 ...zazdroszcze jej....napawde...1 raz w zyciu tak bardzo komus zazdroszcze....

..ok...jedna nozka ..druga nozka...podnioslam sie ..fizycznie i psychicznie....

.....nie moge:(.................bach bach...znow dostalam w twarz dziwkami  kolejnego utworu kotrego sluchal....

   ...jaki ten utwor sliczny....

  ......maly czlowieczek upada i wstaje..upada i wstaje...tym malym czlowieczkiem jestem    ja....

 ..pozwol mi do cholery:(.....wstac i isc...po co te upadki co sekunde........

 

          

I can fly But

 I want his wings

I can shine even in the darkness

But I crave the light that he brings

Revel in the songs that he sings

My angel Gabriel

I can love

But I need his heart

      (...)

        My angel Gabriel

rastawoman : :
lip 11 2004 T A D A M :)
Komentarze: 3

 

 ..hm....wczoraj spedzilam  bardzo inny  etc.  wieczor.....

   ...moja dusza i cialo znalazlo sie na wieczorku poetyckim Antoniego Kozlowskiego...

Czlowiek filozof..indywidualista...przezyl   wiele w swoim zyciu...podziwiam takich ludzi...

 ..jego wiersze byly przepelnione "nicoscia"..."ciemnoscia"...ale mimo tego warto bylo  sluchac jego tworczosci...

 ....Pamietam jak siadlam   i czekalam na poczatek wieczorku z poezja..i Antoni:) wlaczyl muzyke...po jakims czasie weszla starsza pani w kapeluszu ..wygladala jak z dawnych lat...podeszla do niego i pierwsze jej slowa  byly "Moje nazwisko.......znalam pana mame.." i w ogole wielki usmiech na jej twarzy...ta cala atmosfera sprawiala ze ciarki czulam na calym ciele...eh...super:)..

    Wieczorem  znalazlam sie na koncercie Myslowitz...pospiewalam...Jednak tam go nie spotkalam...chyba juz nigdy go nie zobacze...moje oczka chodzily w kazda strone...coz...bywa......tramwajowy ludek zniknal.....

...

rastawoman : :