cze 11 2004

milutki wieczor...


Komentarze: 0

Dzisiejszy wieczor byl bardzo mily..spedzilam go z moja babiczka... ..poznalysmy dzis baaardzo fajny zaulek starego miasta w ktorym znajdowal sie pub Trojmiasto... jednak pub ten nie zostal naszym wybrance ...wiec zaciagnelam przyjaciolke w miejsce dosc hm.. oddalone od Dlugiej ..ale nadal nad Motława:)..siedzialysmy na trawce i pilysmy piwko... ...jednak zrobilo sie zimno troszke i ciemno wiec powedrowalysmy do Punktu tam malo ludzi wiec do Cottonu..potem Rock Cafe i wreszcie Yesterday:)...tam zostalysmy...spodobal nam sie jeden chlopak..mrauuu:) ..hm.. byl fajny..mial l milutkie wloski...:)..koles siedzacy niedaleko mnie dziwnie siadl wygladalo na to ze chcial zagadac ale ja dzielnie rozmawialam z babiczka .. niechcialam z nim rozmawiac..:/..

    ..yh...to jest takie yh:)..jak siedze w pubie i brakuje mi kogos...no coz.. w autobusie wiele wspomnien przeszlo mi przez glowke...ale w sumie trzymam sie..

    ...o!16..albo 17 ide do kina tadam..sama czy nie sama ide na "intymnosc"..   i baardzo sie ciesze....:)

 ...czuje ze zaczyna sie cos dziac w moim zyciu...malo przebywam w domku...znow czuje zmeczenie..JEST! to smieszne ale czuje ze cos robie..gdzies chodze...tego mi brakowalo...

rastawoman : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz